Mini test słuchów

Beczka pełna słuchów
Nasz zestaw testowy, zasilany .223 REM

Temat trudny do przetestowania i zrecenzowania, zwłaszcza bez odpowiedniej aparatury pomiarowej. Zatem zostały nam własne uszy i doznania empiryczne. Do testów wykorzystaliśmy karabinek AR15 z lufą 10,5” zakończoną standardowym urządzeniem A2. Doznania rejestrowaliśmy zza karabinu oraz stojąc metr obok wylotu lufy. Strzelnica otwarta.

Przedmiotem testu były słuchawki z górnej półki wyposażenia taktycznego dla służb mundurowych oraz wersje cywilne. Na naszej beczce wylądowały: FALCOM Pods PRO, OTTO NoizeBarrier TAC (nauszniki standardowe), OTTO Noizebarrier RANGE (nauszniki żelowe), MSA/Sordin do porównania oraz zatyczki OTTO Micro, dla kontrastu.

Zanim przejdę do wrażeń, kilka słów o słuchawkach. Zdecydowanym faworytem były słuchawki FALCOM Pods PRO (tutaj w starszej wersji z tłumieniem 25dB SNR). Słuchawki są bardzo dobrze wykonane i spasowane. Druciki i kabelki są tu poprowadzone tak, że praktycznie nie istnieją dla użytkownika. Nauszniki są wyprofilowane (stąd oznaczenie lewej i prawej słuchawki) i wypełnione przyjemną pianką. Okno nausznika jest na tytle duże, że okryje nawet największe uszy. To wszystko sprawia, że słuchawki zapewniają fenomenalny komfort, a do tego nie ściskają zbyt mocno czaszki. Można powiedzieć, że leżą jak wygodne kapcie. Praca systemu audio jest najlepsza w klasie. Otoczenie odbieramy naturalnie, a już sam fakt, że siebie samych słyszmy jakbyśmy nie mieli nic na uszach, mówi wiele o elektronice Falcom’ów. OTTO NoizeBarrier to konstrukcja typowa. Profil czasz nie przeszkadza w prowadzeniu ognia z karabinka ale w przypadku karabinu wyborowego, już nie jest tak komfortowo. Trzeba je przekosić na głowie, aby czasza nie opierała się na kolbie. System audio nie działa tak sprawnie, jak w Falcom’ach. Pracuje nieco inaczej ale i tak dużo lepiej, niż w MSA/Sordin, choćby za sprawą pasma przenoszenia. Słuchawki są standardowo wyposażone w nauszniki, wypełnione pianka termoplastyczną. To sprawia, że na początku wydają się niewygodne, uciskają na uszy ale po krótkim czasie pianka dopasowuje się do kształtu uszu, przez co niezauważalnie poprawia się komfort. Niepodważalną zaletą jest obsługa. Tylko dwa przyciski do włączenia / wyłączenia oraz regulacji wzmocnienia. Baterie ukryte są pod gumowymi zaślepkami, dzięki czemu można je łatwo i szybko wymienić, nawet w rękawicach. Niestety, sprężyny OTTO nie pozwalają zapomnieć o słuchawkach na głowie. Pods Pro pod tym względem też nie są idealne. Podczas testów, mój syn (drugi tester), narzekał na uciskający pałąk.

 

Porównanie nauszników. OTTO, wkładki żelowe oraz standardowe. Na drugim zdjęciu OTTO standard i FALCOM Pods PRO.

Strzelamy

Punktem referencyjnym są słuchawki OTTO. Do nich będę się odnosił w kontekście lepiej, gorzej, porównywalnie. Zaznaczam, że tutaj odnosimy się  wyłącznie do tłumienia hałasu oraz odbioru otoczenia. Z powodu braków wyposażenia, komunikacji radiowej nie prowadziliśmy. Zrobili to nasi koledzy, o czym będzie słowo dalej.

Pods PRO

25dB SNR wg danych producenta. Poziom tłumienia jest wystarczający ale w porównaniu do TAC, wypadają nieco gorzej. Problemem jest nie tyle ich efektywność, czy tolerancja naszych uszu na hałas, co praca elektroniki. Na sucho, to najlepsze słuchawki w klasie, ale pod ogniem rodzi się mały problem. Otóż zaawansowana elektronika tworzy coś w rodzaju echa, które nie do końca jest przyjemne dla uszu, a mnie osobiście irytuje. Tutaj niestety, czar prysł, choć poziom tłumienia jest akceptowalny. Ten problem dotyczy słuchawek z poprzedniej generacji. W nowej generacji (GEN3) zwiększono poziom ochrony do 28dB SNR, ale jak się spisują pod ogniem - jeszcze nie wiemy.

OTTO Tac

30dB SNR wg karty katalogowej. Zdecydowanie najlepsze pod względem tłumienia z całej trójki (Falcom, OTTO, MSA). Karabin odbieramy jako stłumione bum, czyli typowo dla ochronników nagłownych, z tą różnicą, że ich skuteczność jest zdecydowanie największa. Słuchawki zostały przetestowane również przez naszych kolegów na „emeryturze” z opcją komunikacji radiowej, na strzelnicy zamkniętej. Skwitowane zostało to jednym słowem: z……e! Zestaw audio oparty na OTTO, pozwala na prowadzenie zrozumiałej komunikacji radiowej w czasie prowadzenia intensywnego ognia. Nie wiem na ile w tym zasługi 40mm przetworników, specjalnej konstrukcji mikrofonu dynamicznego czy systemu Ai drzemiącego w radiotelefonach HP7. Jeden wymóg - czasze muszą być wyposażone w standardowe nauszniki. Wkładki żelowe, choć urzekają komfortem w pierwszej chwili, potrzebują tylko 5 kulek aby zastopować młodego z szybkim palcem. Niestety, skuteczność słuchawek z nausznikami żelowymi dramatycznie spada.

MSA pod kątem tłumienia dźwięku, można uplasować pomiędzy FALCOM, a OTTO. Moim zdaniem, słuchawki są wystarczające dla sportu. Dźwięk otoczenia jest nieco zdeformowany z uwagi na mały zakres przenoszenia tudzież prostą elektronikę, przez co niektóre dźwięki są odbierane jako bardzo irytujące, jak szelest ubrań czy chrzęst żwiru pod nogami. Do tego notoryczne problemy z zasilaniem lub słabymi bateriami i związanym z tym „niepewnym działaniem”. Pomijam konstrukcję pojemnika na baterie. Takich problemów nie zanotujemy w zestawach OTTO i FALCOM. Otóż wszystkie powyższe PRO modele pracują na pełnych obrotach, do czasu rozładowania baterii (około 100h). A skoro już przy zasilaniu jesteśmy, to duży plus dla Pods PRO, które są zasilane z radia i/lub z jednej baterii AAA.

MICRO

Zatyczki zestawiliśmy z ciekawości z typowymi słuchawkami, skoro już wszystko wylądowało na beczce. Muszę przyznać, że zatyczki nie mają sobie równych. Zarówno tłumienie hałasu jak i ochrona przez hałasem impulsowym, zostawia daleko w tyle cały powyższy sprzęt. Tutaj nie będę rozwijał detali, ponieważ „obok” mamy publikację na ich temat. OTTO oferuje do zestawu Micro akcesoria komunikacyjne ale po „ubraniu” zatyczek w te wszystkie rurki i fonowody, rozwiązanie staje się dalekie od ideału.

Podsumowanie

Skala ocen do trzech gwiazdek.

 

Falcom Pods PRO

OTTO TAC / Range

OTTO Micro

Skuteczność tłumienia

*

**

***
(szara pianka)

Komfort

***

**

***

Jakość dźwięku

***

**

***

Lokacja audio

TAK

TAK

-

Zasilanie

1x AAA / radiotelefon

2x AAA

wbudowany akumulator

Czas pracy

Ok. 100h z ogniwem AAA

Ok. 100h

Ok. 16h

 

Gdybym miał podzielić te słuchawki zadaniami, to Pods Pro skierowałbym do pracy w policji, tudzież małych oddziałów specjalnych, do pracy z wytłumioną bronią oraz radiooperatorów / koordynatorów. Wszędzie tam, gdzie wymagana jest pełna świadomość otoczenia oraz intensywna praca z radiem lub koordynacja działań kilku grup. OTTO TAC, to słuchawki stworzone do walki. Sprawdzą się wszędzie tam, gdzie "lecą wióry", ale ich zalety można wykorzystać w nieco bardziej spokojnym otoczeniu. Słuchawki obu producentów, pozwalają na lokację radia. Po podłączeniu urządzeń komunikacyjnych do odpowiedniego HUB'a, dźwięk rozdzielany jest w przestrzeni, np. zespół A na lewej, zespół B na prawej, a na czubku głowy śmigłowiec lub telefon komórkowy.

Micro natomiast, to środek ochrony osobistej, choć na tyle efektywny, że można w nich obsługiwać działko 30mm. OTTO Range to cywilna wersja słuchawek taktycznych, pozbawiona mikrofonu, aczkolwiek pozostaje możliwość odbioru komunikatów radiowych po odpowiednim doposażeniu. Te zestawy z czystym sumieniem mogę polecić dla obsługi zawodów karabinowych, a szczególnie wielo-broniowych (2GUN, 3GUN), gdzie mamy do czynienia z różnymi urządzeniami na końcu lufy w imię większej skuteczności. Oczywiście pod warunkiem braku akceptacji ucha dla jakichkolwiek zatyczek. Naszą uwagę przykuło działanie systemu NoizeBarrier. Działa on zupełnie inaczej w zatyczkach, niż w zestawach nagłownych. Zatyczki są bliżej PodsPro (bliżej oznacza, że tylko samych siebie słyszymy nieco gorzej). Natomiast w TAC/RANGE działa trochę nietypowo. Jak tylko znajdę na to odpowiednie słowa, to zamieszczę uzupełnienie.

Polecam publikację dotyczącą OTE2000. PodsPRO są ich ulepszoną wersją, zatem znajdziesz tam kilka użytecznych informacji.

Wróć